wtorek, 5 listopada 2013

Fast Breakfast




Kochani czasami gdy  mamy zaplanowany dzień budzik postanowi zrobić nam psikusa i własnie nie zadzwoni...Jedyne co mnie powstrzymuje przed wyrzuceniem go przez okno to fakt, że to mój jedyny telefon kom. ;)

Na szybkości zjadłam śniadanko i pobiegłam na trening, mówię wam... mój trener to sadysta....nienawidzeeeeee go ;)
I mówie mu to za kazdym razem gdy pot spływa mi po plecach i nie tylko ;)
A on zawsze...  " że niedługo go pokocham" jak wyleje jeszcze hektolitry potu i przy okazji tłuszczu

Na szczęście dzięki niemu mogę zjeść dziennie o 200 kcl ;)  skutecznie potrafi mnie  za to później pokarać i przeczołgać po całej podłodze...

Po takim treningu nawet najgorsza pogoda nie jest wstanie zepsuć mi humoru...

A oto moje drugie śniadanko tylko na tyle wystarczyło mi sił...;)

Kochani chciałabym przy okazji  mojej diety z czymś was zapoznać:
http://kulinariada.blogspot.com/p/czym-jest-ig.html
Składniki na 2 porcje:

200ml. jogurtu naturalnego 2,5% tł
garść  rodzynek
4 łyżki płatków owsianych
4 łyżki płatków żytnich
2 łyżeczki konfitury malinowej





3 komentarze :

  1. Sylwia kocham Twojego bloga i te wspaniałe śniadania... Przeczesuje zawsze Twój blog...fajnie, że potrafisz się zmotywować i ćwiczyć... Ja jestem instruktorem fitness, ale jakoś nie potrafię się sama w domu zmusić... kiedyś dużo ćwiczyłam :). Ale teraz kiedy nie pracuję w zawodzie, już od ponad roku, to jakoś energia ze mnie uleciała.... ;/ Dlatego podziwiam Ciebie - trzymaj tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci ślicznie...przez wiele lat zawsze udawało mi sie znaleźć mnóstwo wymówek żeby odkładać wszystko na później, a zwłaszcza dietę...przez 5 lat byłam wegetarianka, ale ze względów, które wtedy zaistniały musiałam zrezygnować...i własnie od tamtego momentu wpadłam w jakiś marazm zyciowy, nic mnie nie motywowało...A w sumie wystarczył mały impuls nowe miejsce, nowo napotkani ludzie, nowe cele...I zmieniam po kolei wszystko ale zaczynam od siebie...na pierwszy rzut poszły włosy tj. kolor teraz dieta itp. aż w końcu zacznę na nowo swoje życie...Czasami żeby się zmotywować wystarczy jedno spojrzenie nowo poznanej osoby...;) więc staram się zarażać swoja energia znajomych, przynajmniej dopóki jeszcze ja mam...;*
      A propo ćwiczeń wydaje mi się że najlepiej zapisac sie na silownie czy też aerobik alby miec swojego trenera oczywiście płci przeciwnej nic nie motywuje bardziej kobiety niż krzyczący wielllki facet...

      Usuń
  2. rewelacyjnie wygląda:) to się nazywa złośliwość rzeczy martwych:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję że poświeciłeś chwile czasu by dobrnąć do końca postu ;) Jeśli Ci się podobało to pozostaw po sobie jakiś ślad....A odwiedzę Cię i ja ;*

© Na Końcu Języka , AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena