Wczoraj minął tydzień jak ze znajomymi podjęliśmy 30 dniowe wyzwanie z Mel B...Jak na razie w nasze szeregi nie wkradło się zwątpienie i zniechęcenie...ciągle dajemy rade, rozrywa nas energia...I tak mamy zamiar trzymać jeszcze te 3 tygodnie co nam pozostały...Następnym Krokiem będzie KILLER E. Chodakowskiej...
Co do efektów to takich widocznych gołym okiem oczywiście nie ma bo w ciągu jednego tygodnia ciężko sprawić, by cokolwiek można byłoby zobaczyć, ale jeden kilogram w dół ;) chociaż moim celem nie jest utrata kilogramów co wyrzeźbienie ciała przede wszystkim brzucha i ud, a wiadomo lekki spadek masy będzie na pewno...Ale jedno wam mogę powiedzieć na pewno mam duuuuużo więcej energii, nie mam problemów ze snem, a to w ostatnim czasie był mój wielki problem...
Jestem bardzo szczęśliwa ponieważ po dodaniu Wyzwanie dostałam spore maili z waszym brakiem przede wszystkim motywacji by spróbować zmienić coś w swoim życiu...muszę powiedzieć że największym problemem i również moim było się przemóc...
Zawsze największym problemem jest zdobyć się na ten pierwszy krok, później jest o wiele prościej...
Nie wierzcie w takie bajki że przede wszystkim trzeba to zrobić dla siebie, owszem ale to później jak już wpadniemy w rytm "zdrowia", wtedy będziemy to robić dla siebie...Ale gdy ktoś tak jak ja od x lat zasiedział sie na kanapie to na pewno nie zrobi tego tylko dla siebie, najważniejsze jest znaleźć CEL dość ważny dla nas...ja taki znalazłam i jest we mnie tyle siły żeby wytrwać do końca, że nie boje sie tego że dopadnie mnie zwątpienie...
Więc centymetr w dłonie mierzymy się i do dzieła....
Od jutra startujemy również z nowym celem 30 dni bez słodyczy, chociaż w moim wypadku to powinno być 30 dni bez pieczywa i bez serów ;), bo o ile bez słodyczy potrafię żyć to z serami ciężko mi się pożegnać...
Ale takie wielkie wyrzeczenie zafunduje sobie z końcem 30 dniowego postu na słodycze...
Moja lodówka aktualnie wygląda tak....gdzie skreślam, każdy zaliczony dzień...
W mailach pytaliście co z dieta? otóż nie mam żadnej diety jedynie co to przestrzegam jednej zasady 1600 kcal. dziennie i to wystarczy...prowadzę dość intensywny tryb życia wiec taka dzienna dawka kalorii została mi wyliczona i uznana za odpowiednią..
Aaaaaa i muszę się pochwalić z początkiem zeszłego tygodnia dostałam również prace ;) i jak na razie jestem bardzo zadowolona....mam nadzieje że zła passa odeszła na dobre...
A oto linki do Ćwiczeń gdyby ktoś miał problem z odnalezieniem ich w internecie:
Trening cardio:
Ćwiczenia na pośladki:
Ćwiczenia na nogi:
Ćwiczenia na brzuch:
Ćwiczenia na ramiona:
Ćwiczenia na biust i plecy:
Ja wczoraj zakończyłam pierwszy tydzień , wspaniale się z nią ćwiczy szybko mijają ćwiczenia, co do kilera Chodakowskiej ilość kalorii , którą podałaś będzie zbyt mała jak na te ćwiczenia . Wiem to z doświadczenia sama jestem na diecie 1400-1500 kcal opracowaną przez dietetyka i powiedziała mi stanowczo ,że przy treningu a ćwiczyłam turbo spalanie Chodakowskiej musi mi podnieść na 1800 kcal bo nie wydolę fizycznie i zacznę spalać mięśnie :)a ból gorszy niż przy zakwasach wiem z doświadczenia ;) Po tym treningu a jestem sprawna dosyć dobrze fizycznie leżałam jak placek przez 2 godziny i było mi niedobrze z przemęczenia , ale muszę przyznać że wykonywałam na równi z nią -dumna XD.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu chciałam spróbować czy dam rade z Killerem...niestety wymiękłam już po 10 min. także wole zacząć od prostszego treningu tak jak ten a nastepnie paśc jak mucha po hardcorze ;) co do kcal to gdy zaczne nastepnę wyzwanie z Chodakowska to na pewno skontaktuje sie ze specjalistą w tej dziedzinie, aby ustalic dzienna dawkę...Justyna gratuluje że dałaś rade i mam nadzieje że wytzrymamy wspolnie jeszcze te 3 tygodnie....
OdpowiedzUsuńDziękuje :) i wzajemnie :D
OdpowiedzUsuńps. wrzuć jeszcze rozgrzewkę i rozciąganie :) będzie wszystko w jednym nie trzeba będzie szukać ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! Mel B jest świetna, uwielbiam z nią ćwiczyć :)
OdpowiedzUsuń